Najnowsze dane z raportu Deloitte przynoszą niepokojące wieści dla wszystkich, którzy planują zakup mieszkania. Polska znalazła się na niechlubnym podium krajów z największymi wzrostami cen nieruchomości – średnio o ponad 19 procent w skali roku. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w Krakowie, gdzie ceny wystrzeliły aż o 28,1 procent.
Co oznacza to dla kupujących mieszkania
Dla przeciętnego mieszkańca największych polskich miast oznacza to konkretne konsekwencje finansowe. W Warszawie zakup 70-metrowego mieszkania wymaga obecnie 9,7 rocznych pensji, podczas gdy w Katowicach – 7,1. To i tak lepiej niż w Pradze, gdzie trzeba odłożyć aż 15 rocznych wynagrodzeń, ale znacznie drożej niż w wielu zachodnich miastach o podobnej wielkości.
Eksperci ostrzegają, że nawet zapowiadane obniżki stóp procentowych nie rozwiążą problemu rosnących kosztów zakupu. Dodatkowo polski rynek charakteryzuje się jednym z najwyższych oprocentowań kredytów hipotecznych w Europie – 7,67 procent, co plasuje nas na przedostatnim miejscu w rankingu.
Gdzie mieszkania kosztują najmniej, a gdzie najwięcej
Analiza 75 europejskich i bliskowschodnich miast pokazuje ogromne różnice cenowe. Najtańsze mieszkania znajdziemy w Ankarze – 905 euro za metr kwadratowy, najdroższe w Tel Awiwie – prawie 14 tysięcy euro. Mediana dla wszystkich badanych miast wynosi 3739 euro za metr.
W europejskiej czołówce najdroższych lokalizacji znajdują się Luksemburg (ponad 11 tys. euro/mkw.), Monachium (10,8 tys.) i Paryż (10,76 tys.). Mieszkania poniżej 2,5 tys. euro za metr można znaleźć głównie w Turcji, Bośni i Hercegowinie oraz Albanii.
Rynek najmu – czy to alternatywa dla kupna
Dla tych, którzy rozważają najem zamiast zakupu, sytuacja też nie jest optymistyczna. Warszawa z ceną 17,9 euro za metr kwadratowy plasuje się w europejskiej średniej – drożej niż w Lizbonie, ale taniej niż w Rzymie. Inne polskie miasta – Kraków, Gdańsk i Wrocław – choć wciąż tańsze od stolicy, notują dynamiczne wzrosty czynszów.
Najdroższy najem w Europie? Luksemburg z kwotą 43,4 euro za metr, followed by Paryż i Dublin. Charakterystyczne, że w Polsce różnice między największymi miastami są mniejsze niż w Europie Zachodniej, gdzie metropolie często kosztują kilkukrotnie więcej od średniej krajowej.
Dlaczego mieszkania ciągle drożeją
Główną przyczyną wzrostu cen jest malejąca podaż nowych mieszkań. W 2024 roku ponad połowa analizowanych krajów oddała do użytku mniej lokali niż rok wcześniej. Najbardziej dramatyczne spadki dotknęły Finlandię, Węgry i Czechy.
Polska, mimo spadku o 9,3 procent, wciąż pozostaje jednym z liderów budownictwa mieszkaniowego w Europie. Z niemal 200 tysiącami nowych mieszkań zajmujemy czwarte miejsce za Turcją, Francją i Niemcami. W przeliczeniu na tysiąc mieszkańców daje nam to trzeci wynik w Europie.
Problem w tym, że spadki dotknęły największe miasta – w Warszawie tempo inwestycji spadło o 37 procent, we Wrocławiu aż o 45 procent. To właśnie w tych lokalizacjach, gdzie popyt jest największy, podaż kurczy się najbardziej dynamicznie.
Dodatkowym obciążeniem dla branży są rosnące koszty budowy, bardziej rygorystyczne normy ekologiczne i skomplikowane procedury planistyczne. W efekcie deweloperzy ograniczają liczbę nowych projektów, co przy utrzymującym się popycie napędza dalsze wzrosty cen.
