W środę, 10 września, w Tatrach Słowackich doszło do tragicznego wypadku, który wstrząsnął lokalną społecznością. Podczas schodzenia z najwyższego szczytu Karpat, Gerlacha, polski turysta poniósł śmierć. Jego towarzysz został bezpiecznie przetransportowany przez służby ratunkowe, ale jest w szoku po dramatycznych wydarzeniach.
Trudności zejścia z Gerlacha
Poranna informacja o wypadku dotarła do Horskiej Záchrannej Služby (HZS), która natychmiast podjęła działania. Wypadek miał miejsce w okolicach Batyżowieckiej Próby, jednego z najtrudniejszych odcinków na trasie zejściowej z Gerlacha. Polski turysta poślizgnął się i spadł z wysokości około 40 metrów, co spowodowało poważne obrażenia i utratę przytomności.
Akcja ratunkowa pod presją czasu
Ratownicy HZS szybko wysłali śmigłowiec na miejsce zdarzenia, jednak mimo błyskawicznego reagowania, ich interwencja okazała się spóźniona. Mężczyzna zmarł na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń wielonarządowych. Lekarz ratunkowy nie miał już możliwości udzielenia skutecznej pomocy.
Ewakuacja przyjaciela
Towarzysz zmarłego, choć nie został ranny, przeżył ogromny stres. Znajdując się w szoku, nie mógł samodzielnie zejść trudnym szlakiem. Ratownicy przetransportowali go śmigłowcem do Starego Smokowca, gdzie zakończyła się akcja ratunkowa. Tam udzielono mu niezbędnej pomocy psychologicznej.
Ostrzeżenie przed niebezpieczeństwami gór
To tragiczne wydarzenie podkreśla ryzyka związane z górskimi wyprawami, szczególnie na wymagających trasach. Batyżowiecka Próba, znana ze swoich trudnych i eksponowanych odcinków, jest wyzwaniem nawet dla doświadczonych turystów. Każdy planujący wyprawę w te rejony powinien być świadomy zagrożeń i odpowiednio się przygotować, by zadbać o swoje bezpieczeństwo i uniknąć podobnych tragedii.
